czwartek, 28 lipca 2016




(63) Tornado o imieniu Irenka.

Prawdopodobnie Irena Kapska

   Irena Józefina Kapska przyszła na świat 15 marca 1932 r. w Avion (departament Pas-de-Calais, Francja) w rodzinie polskich imigrantów. Ojciec Stanisław działał w lewicowych związkach zawodowych górników, matka Maria z domu Szajda zajmowała się domem. Prawdopodobnie dzięki politycznym znajomościom, rodzicom udało się umieścić córkę w biurze polskiego radcy handlowego w Paryżu. Tam szybko dostrzegł ją kpt. Zabiełło i... stracił głowę. Przestała się dlań liczyć dotychczasowa narzeczona oraz wcześniejsze plany życiowe.

Z informacji umieszczonych na francuskim portalu genealogicznym (http://www.genealogie.com) wynika, że Irena wraz z rodzicami i siostrą Marią została naturalizowana 5 marca 1940 r.
Stanisław Kapski urodził się w 1906 r. we wsi Ruchocice, leżącej niedaleko Grodziska Wielkopolskiego.
Avion. pierwsza połowa XX w.

   Wkrótce Irenę przeniesiono do Warszawy i zatrudniono w PTHZ "Varimex", być może z powodu owego romansu. Ojciec pozostał na placówce, lecz nie zamierzał zrezygnować z młodszej o dziesięć lat wybranki. Zerwał też kontakty z Marią Klebeko. Na zdjęciu powyżej prawdopodobnie występuje właśnie Irena Kapska, jednakże pewności brak. Jest to jedyne zdjęcie, w dodatku bez podpisu. O samej Pani Irenie i zachowaniu ojca rodzice milczeli solidarnie do końca. Prawdę poznałem dopiero po ich śmierci, od krewnych.

9 września 1953 r., spotkanie korpusu dyplomatycznego z okazji święta państwowego Bułgarii. Od lewej: mjr Ivan Kolev (Bułgaria), NN, mjr Eugeniusz Uchnast (Polska, późniejszy twórca metody BSM), mjr Jerzy Zabiełło, mjr Dominik Piotrowski (Polska).
   Jeszcze w trakcie pobytu w Paryżu, w dniu 20 listopada 1952 r., ojciec złożył do Szefa Wydziału Wojskowych Spraw Zagranicznych
raport o zezwolenie na zawarcie związku małżeńskiego z nową wybranką. Pisał o niej m. in.:
Maria po rozstaniu z Jerzym, 1954.
Maria Klebeko, Miedzeszyn, marzec 1954 r.
   "Jest to osoba o dużej inteligencji, charakterze zrównoważonym, choć nie zupełnie wyrobionym, noszącym wszystkie cechy młodego wieku. Jest przywiązana do Polski, którą niedawno poznała. Pozbawiona jakichkolwiek przesądów religijnych i społecznych. Łączy nas wspólność poglądów i zainteresowań odnośnie zasadniczych zagadnień życiowych. Po dłuższym namyśle i obserwacji doszedłem do przekonania, że ob. KAPSKA może być dla mnie dobrą towarzyszką życia (...)."
   Już wkrótce okazało się, jak dalece powyższa ocena odbiegała od rzeczywistości...
Przyjęcie dyplomatyczne. Mjr Zabiełło w towarzystwie narzeczonej.
    Przełożeni dość długo czekali z wyrażeniem zgody. Prawdopodobnie liczono się z prowokacją imperialistycznego wywiadu i podjęto kroki dla sprawdzenia dziewczęcia. Zezwolono na ślub na początku 1954 r., kiedy mjr Zabiełło powrócił z placówki do Polski. 13 marca młodzi zawarli związek małżeński w Urzędzie Stanu Cywilnego Warszawa - Śródmieście.
   Latem 1955 r., wkrótce po awansie męża 16 czerwca na stopień podpułkownika, Irena Józefina Zabiełło, która w międzyczasie rozpoczęła pracę jako modelka, wyjechała na występy do Berlina Zachodniego i... wybrała dalsze życie w kapitalistycznym piekle. Wedle drugiej wersji, zawróciła w głowie dyplomacie któregoś z państw zachodnich i razem z nim opuściła gościnną Polskę. Prawdopodobnie przeraziły ją dobrodziejstwa demokracji ludowej, ogólna bieda, szare, codzienne bytowanie (np. zamieszkiwanie w kawalerce z mężem i teściową), jakże różne od tego w pięknej, kolorowej Francji.
---------------------------------------------------------------------
Z pamiętnika Ludmiły Czepity, znajomej rodziców, udostępnionego dzięki uprzejmości jej córki, Ewy Wojtasiewicz, na podstawie opowieści Marii Zabiełło:
 Jerzy "wyjechał do Francji. Poznał piękną Francuzkę, z którą zawarł związek małżeński. Pewnego dnia zastał w domu list, w którym ta mu pisze, że wyjeżdża z pewnym ambasadorem a sprawę rozwodu załatwi w terminie późniejszym. To był cios! Odsunięto go od dotychczasowej pracy, przekazano do dyspozycji Departamentu Kadr MON, zawieszono w czynnościach służbowych. Załamał się. Dochodzenie trwało kilkanaście miesięcy, w czasie których sfinalizowana została sprawa rozwodowa. Wreszcie uwolniono go od winy i kary, zrehabilitowano i przywrócono do pracy."
----------------------------------------------------------------------


   13 września 1955 r. Szef Zarządu II Sztabu Generalnego w piśmie do wiceministra MON, Szefa Sztabu Generalnego WP, gen. Bordziłowskiego wniósł o przeniesienie ppłk. Jerzego Zabiełło na stanowisko Szefa Wydziału w Oddziale informacyjnym "w związku z ucieczką za granicę żony ppłk. Zabiełło Jerzego - Szefa Wydziału 2 Oddziału II Zarządu II SG i związaną z tym niemożliwością wykorzystania go w pracy operacyjnej.

Po ucieczce żony, 1955 r.
Prawdopodobnie również jako warunek pozostawienia w służbie polecono ojcu niezwłoczne zawarcie nowego związku małżeńskiego. 29 listopada 1955 r. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł rozwód, zaś już 25 stycznia 1956 r. do przełożonych wpłynął nowy raport o zezwolenie na zawarcie związku małżeńskiego z... Marią Klebeko, pracownicą... PTHZ "Varimex". Zgody udzielono w trybie ekspresowym 7 lutego a 25. tego miesiąca małżeństwo zostało zarejestrowane. 
Maria Klebeko z przyjaciółkami, po ponownym zejściu się z Jerzym.
Wedle krewnych, to babcia, od początku przeciwna małżeństwu swojego syna z Ireną, doprowadziła do odnowienia kontaktów Jerzego i Marii, którą przecież znała od dziecka.

Warszawa, 25 lutego 1956 r.
   I tak tornado o imieniu Irenka, jak szybko się pojawiło tak jeszcze szybciej znikło, pozostawiając po sobie zgliszcza, na których rodzice rozpoczęli budowę nowej rodziny. Jednym z fundamentów związku okazał się pewien niepozorny maluch, przybyły na świat 3 lutego 1957 r. ...





Maria i Jerzy Zabiełłowie ze swoim skarbem, Warszawa, al. Niepodległości skrzyżowanie z Wawelską, 1957 r.
Skarb, Tomasz Zabiełło, Warszawa, ul. Nowowiejska przy Sędziowskiej, rok 1957. 




Warszawa, 1958 r.
   Wedle informacji krewnych, po wyjeździe z Polski, Irena wielokrotnie pisała do męża, ale ten nigdy nie otworzył żadnego jej listu i wszystkie wyrzucał do kosza. Stąd nie wiadomo więc, czy przypadkiem nie posiadam za granicą jakiegoś rodzeństwa... Choć pewnie coś na ten temat mógłby powiedzieć kontrwywiad wojskowy. :-)



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz